wtorek, 29 listopada 2011

Burak w karcie



Zainspirowany przeglądaną wczoraj świetną sesją zdjęciową z udziałem buraka http://looklikecookie.com/rozalia_florian,58.html  postanowiłem natychmiast włączyć go do rodzinnego Menu na najbliższe dwa dni. Kupiłem warzywa i ugotowałem barszcz. W sam raz na tą porę roku, sprawdza się jako zdrowy, gorący łyk tuż przed wyjściem z domu.  

Barszcz
wdł. zasad Kuchni Pieciu Przemian

Składniki na 3 litry zupy:
4 duże buraki
1 por
1  duża pietruszka korzeń
1 duża marchew
1 cebula
olej słonecznikowy
liść laurowy
gałka muszkatołowa
pieprz, sól, kminek
bulion wdł własnego przepisu lub eko kostka

W garnku dusimy pokrojone buraki na oleju słonecznikowy przez chwilę. Do osobnego garnka na rozgrzany olej wrzucamy pokrojone: cebulę, pora, marchew, pietruszkę i smażymy na mocnym ogniu. Po chwili zalewamy  ciepłym bulionem, wrzucamy liść laurowy, przyprawiamy gałką, gotujemy ok. 10 min. do miękkości a na koniec blendujemy warzywa. 

Podduszone buraki zalewamy bulionem(tak aby bulion lekko przykrył buraka). Na koniec kiedy buraki będą już miękkie wlewamy zblendowane warzywa, blendujemy wszystko razem i doprawiamy wszystko pieprzem solą i kminkiem.

poniedziałek, 28 listopada 2011

Dzielnica rodzica


Uniżony autor bloga Jomafelo na portalu Dzielnica Rodzica http://dzielnicarodzica.pl/
Możecie tam znaleźć teksty moje i masę róznych pożytecznych wskazówek dotyczących bycia rodzicem a wszystko to podane w przejrzysty i przyjazny sposób. Polecam!


piątek, 25 listopada 2011

Polenta gwiazdy zwierzęta





Mogę Was drodzy rodzice zapewnić z czystym sumieniem - jeżeli na Jomafelo pojawia sie przepis dla dzieci to jest to przepis na danie, które nasze dzieci i my wsuwamy ze smakiem. Wychodząc z tego założenia długo zwlekałem z zamieszczenia Polenty aż wreszcie nastąpił przełom. Segregując zabawki chłopaków natknąłem się na foremki do piaskownicy i przyszedł mi do głowy pomysł. Resztę pokazują zdjęcia. Powiem tylko, że dawno się tak nie ubawiłem przy śniadaniu i mam nadzieję, że Wy i Wasze dzieci też będziecie mieli pożyteczny dla zdrowia fun z tego przepisu. Przepis oczywiście slow foodowo wpasowany w porę roku. Idealne na miły weekend.

Polenta Jomafelo:

100g polenty
400ml wody
kardamon
imbir korzeń
cynamon
wanilia (opcjonalnie)
rodzynki (opcjonalnie)
sól
 eko masło
orzechy włoskie prażone
jabłko mało słodkie

Do wrzątku ciągle mieszając wsypujemy powoli polentę. Gotujemy na bardzo wolnym ogniu przez ok. 20 min. do miękkości pod przykrywką. Na 10 min. przed końcem dodajemy przyprawy - kardamon świeżo utłuczony, imbir utarty, cynamon (możemy tez gotować z laską cynamonu, wanilii + rodzynki), szczyptę soli a na końcu dużą łyżkę masła. W czasie gotowania prażymy na patelni orzechy włoskie a w garnuszku obok dusimy jabłko. Po ugotowaniu formujemy takie kształty jakie mamy pod ręką, posypujemy prażonymi orzechami i podajemy z duszonym (surowego o tej porze roku nie powinno się jeść) jabłkiem.







czwartek, 24 listopada 2011

Produkt Polski


Wszystko co tu widzicie w tym wpisie to Polskie Produkty Ekologiczne. Rolnicy ekologiczni (nie wspominam o tych fikcyjnych, których z rolnictwa eko obchodzą tylko dopłaty z Unii) w Polsce lekko nie mają - ich praca jest trudna, wymagająca i mimo, że to co produkują to  samo zdrowie w dalszym ciągu ich wysiłek jest mało doceniany. Aby sprawdzić jaka jest różnica pomiędzy Polskimi produktami eko a całą resztą spróbujce chociaż jednego w trakcie zbliżającego się tygodnia Polskich produktów ekologicznychhttp://www.polskaekologia.org/. Jomafelo wspiera Polskie Rolnictwo Ekologiczne i  podpisuje się pod akcją - a Wy?





wtorek, 22 listopada 2011

Patrol ekologiczny 986



Patrol ekologiczny nr. tel: 986
W przeszłości wielokrotnie mijałem na drodze ptaki lub inne zwierzęta, które wyraźnie na coś cierpiały. Mijałem je i szedłem dalej no bo co tu można zrobić......taki los. Spacerując ostatnio z dziećmi natknąłem się na gawrona ze złamanym skrzydłem. Ludzie patrzyli z litością i szli dalej. Tym razem jednak wiedziałem co zrobić. Zadzwoniłem na Straż miejską ( 986) i wezwałem pilnie Patrol ekologiczny - istnieje coś takiego. Patrol przyjechał po 15 min. i jak zwykle delikatni Panowie z Patrolu zaopiekowali się gawronem. Z Patrolu korzystałem już dwa razy i zawsze byłem zadowolony jeżeli więc traficie kiedyś na jakieś biedne, zbłąkane zwierzątko nie zastanawiajcie się i dzwońcie pod 986 - to ważny numer. Zdjęć nie robiłem bo to zbyt poważna sprawa - nakreśliłem więc sytuacje długopisem :)

czwartek, 17 listopada 2011

Przełom




Niewątpliwie pory roku są dla mnie sprawą ważną. Nie można przecież przejść obojętnie obok siły, która sugeruje nam co jeść, jak się ubierać a nawet czego słuchać. Oczywiście nie musimy się dostosowywać - możemy dalej jeść sałatę, chodzić w japonkach i siedząc na oszronionej trawie słuchać bossanovy....to sie może jednak źle skończyć. Zauważyłem dziś kilka prostych znaków zapowiadających zimę i raczej pozostaje przy slow foodzie i  ciepłym ubraniu . Znaki były trzy - mewa śmieszka i jej charakterystyczny głos, stalowe, ciężkie niebo oraz sól na chodniku, której jeszcze wczoraj nie było. Chyba mamy przełom....

środa, 16 listopada 2011

Baby wool - I ♥ it





Są rzeczy, które przykuwają moją uwagę natychmiast. W zalewie rzeczy nijakich warto wyrobić w sobię takie sitko, którym niczym niestrudzeni poszukiwacze złota z pomiędzy kilogramów mułu wyłowimy w końcu mały ale jak bardzo cenny kamyczek z tego kruszcu. Tym kamyczkiem jest Elfjoy http://www.elfjoy.com/. Tym razem przyszła pora na coś co nie mogło się tu nie pojawić. Bransoletki z Baby Wool są idealne dla dzieci. Ten wyjątkowy rodzaj czystej wełny nie zawiera alergenów, jest cieplutki i miły w dotyku a wszelkie brudki zmywają się z łatwością. Każda bransoletka zaopatrzona jest w magiczne jabłuszko w którym mieszka mały elf - jeden z pomocników Mikołaja. P.s Dziękuje małym fanom Elfjoy za cierpliwość w czasie krótkiej sesji zdjęciowej :)



wtorek, 15 listopada 2011

Chili con carne?






Przygotowywując posiłek łączymy składniki według własnej woli, wyznaczonej diety, zasad określonej kuchni, lub po prostu według rozsądku. Zastanawiam się więc po co do "Chili con carne" (to ostatnie oznacza oczywiście mięso) przygotowywanego z czerwonej fasoli kidney stosuje się mięso. Nie ma to najmniejszego sensu, ponieważ  fasola czerwona nadaje potrawom "mięsny posmak" a co ważniejsze na przykład buddyści zamiast mięsa stosują właśnie czerwoną fasolę. Dlaczego? Nie wdając się w szczegóły fasola po prostu daję organizmowi tyle samo energii ile dałoby mięso. Ja mięsa w domu nie używam a wczoraj to wcale nie mieli eko czerwonej fasoli więc kupiłem czarną kidney - równie smaczna i odżywcza. Chili ta czy inaczej to jedna z rozsądniejszych opcji dla eko rodziców - można go zrobić dużo, szybko na kilka dni, jest bogate w przyprawy, które na tą porę roku są w sam raz. Dorzucam jeszcze trochę dobrej muzyki - żeby nie płakać przy krojeniu cebuli - polecam "Honeydew" tego artysty. Good luck.

400 g fasoli czerwonej kidney/zastępczo można użyć czarnej
300ml przecieru pomidorowego - polecam Alce Nero bo reszta jest słaba
2 łyżki koncentratu pomidorowego - Zwergenwiese lub Rapunzel
przyprawy : bazylia, majeranek, chili, sól, pieprz, kumin, papryka słodka, i inne według życzenia
kolendra świeża
cebula polska 1x
czosnek polski 2x
oliwa z oliwek
wakame

Fasolę moczymy na noc, rano gotujemy w świeżej wodzie przez ponad godzinę z wakame. Do rozgrzanej  wgarnku oliwy z oliwek wrzucamy cebule i smażymy aż się zarumieni. Następnie dodajemy utarty czosnek, koncentrat i przyprawy w dużej ilości. Dodajemy ugotowaną fasolę, przecier pomidorowy i świeżą kolendrę. Duśimy na wolnym ogni 15 minut. Możemy zjeść z ryżem lub z chlebkiem.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Bez klimatyzacji



Kiedyś ktoś mi powiedział albo gdzieś przeczytałem, że w Helsinkach ludzie jeżdżą rowerem przez cały rok. Do pracy, do kawiarnii, do kina, po zakupy po prostu jest to ich główny środek transportu. Bardzo ekologicznie ...Zapomiając o różnicy jaka dzieli dróżki rowerowe TAM i TU tak mnie to ucieszyło, że w tym roku twardo trzymam rower pod ręką i nie odpuszczam żadnej okazji - kiedy tylko mogę używam roweru zamiast autobusu bo auta nie prowadzę. Niektórzy zaczynają się martwić, że 2 stopnie na zewnątrz i zimno przenikliwe - otóż też mnie te rzeczy martwiły, do czasu... Okazuje się, że im więcej jeżdżę tym lepiej się czuję a zimno jest prawdziwym przyjacielem rowerzysty - orzeźwia umysł lepiej niż pewien napój z bykiem. Chciałem więc zaznaczyć, że zanim ulegniecie stereotypowi roweru jako zabawki letniej spróbujcie się przejechać, jest pięknie. P.s Paradoksalnie za grube ubieranie się na rower nie jest wskazane - przetestowałem :)



środa, 9 listopada 2011

Thank you Fenkuł



Dziekuje Ci Fenkule ( dobrze odmienione?). Za co? Za to, że dopiero kiedy Cię udusiłem moje dzieci zgodziły sie po raz pierwszy zjeśc duszonego również buraczka z marchewką i pietruszką. Wszystko dzięki Tobie no i ta lekkostarwność, którą powodujesz, eh Fenkuł, Thank you. Warzywa z tego przepisu trafiają do najbardziej opornych więc próbujcie śmiało.

Warzywa (u) duszone

Fenkuł
Burak
Marchew 2x
pietruszka
kwaśne jabłko np. papierówka
oliwa z oliwek
gałka muszkatołowa
tymianek susz. lub świeży
sól

Na małą ilość wrzątku wrzucamy fenkuł i pokrojona w kostke marchew - dusimy chwilę. Następnie wsypujemy gałkę i troszke soli. Dorzucamy pokrojone drobno jabłko i pietruszkę. Na koniec wsypujemy tymianek i dusimy do miękkości. Osobno w minimalnej ilości wody dusimy pokrojonego w kostke buraka. Ugotowanego dorzucamy do miski z warzywami. Można polać oliwą. Młodszym możemy wszystko zmielić na pyszną papkę :) 

poniedziałek, 7 listopada 2011

Jedz kanapki




To już chyba najwyższa pora obnażyć swoje prawdziwe upodobania kulinarne i sposób na zdrowy styl życia... Zjadłem ostatnio kanapkę na śniadanie. Była pyszna, byłem najedzony i chciałem więcej ale wykonanie jej było zbyt czasochłonne więc dojadłem czymś innym... Otóż moi Czytelnicy to tylko prowokacja. Przykro mi się robi kiedy słyszę, o (licznych?) przypadkach ludzi, którzy cały dzień potrafią przeżyć na kanapkach. Teraz możecie mnie pożreć - przecież nie ma czasu nie ma czasu i nie ma czasu a na dodatek nie ma czasu - na gotowanie. Czas jest i pomijając, że nie możemy go "mieć" po prostu go sobię nie dajemy tłumacząc się, że go nie ma. O czasie lepiej czytać u Kołakowsiego a u mnie przepis na super czasochłonną kanapkę - jedyną kanapkę, którą traktuje jako pełne śniadanie. Warto spróbować - szczególnie w weekend kiedy mamy więcej czasu :)

Kanapki (4 duże)
12 kromek chleba żytniego
180 g tofu naturalnego
mąka kukurydziana
szpinak, świeża kolendra
masło orzechowe bez cukru
keczup
musztarda
pieprz, sól
sos lub papryczka chili

Tofu pokrojone w plastry smażymy w mące kukurydzianej na oleju ryżowym aż stanie sie złote. Odsączamy w ręczniku papierowym. Robimy kanapki składające sie z trzech kromek - wewnętrzne warstwy smarujemy masłem orzechowym. Pomiędzy pierwsze dwie wkładamy szpinak, kolendrę,  smarujemy keczupem, pieprzymy i solimy. Poniżej wkładamy tofu i smarujemy musztardą oraz sosem chili - ze względu na wszytkie "E" w sosach używam polskich papryczek chili podobno nie pryskanych:) Wkładamy do opiekacza albo na patelnie jak sobie życzymy, żeby sie chleb zarumienł. 

piątek, 4 listopada 2011

Powiedz "Ryż"




...zamiast słowa "ryż" usłyszałem mlaskanie i odpuściłem naukę na resztę posiłku, który skończył się nieprzyzwoicie szybko. Pięć Przemian z którymi romansuję mówią, że zboże powinno dominować w posiłku więc.... Przedstawiałem już jedną wersję ryżu z jabłkami (jomafelo: Dzieci lubią słodkie..) ale w innej porze roku :) To odsłona jesienno - zimowa, bardziej rozgrzewająca i mniej słodka. 

Ryż  "zimny poranek"

100g brązowego ryżu okragłoziarnistego 
jabłko (made in poland)
sok jabłkowy
cynamon
cytryna
imbir świeży
kardamon
sól
masło

Ryż gotujemy w proporcji 100g/ 200ml wody na bardzo wolnym ogniu przez godzinę, możecie to zrobić wieczorem zanim połozycie sie spać. Rano podgrzewamy troche soku jabłkowego dorzucamy jabłka i cynamon. Ścieramy imbir, wsypujemy kardamon i gotujemy 2 minuty. Dorzucamy ugotowany ryż, odrobine soli i trochę startej skórki cytryny. Na koniec dodajemy odrobinę masła. Łakomczuchy mogą polać syropem klonowym :)



środa, 2 listopada 2011

I know a place..





Figa z makiem. Wydawało mi się, że ten związek frazeologiczny nie jest łatwy do zapamiętania dla dwulatka. Zdecydowanie łatwiej jest dzieciom kiedy za słowami idą dobre skojarzenia. Nasze dzieci na hasło "Figa z makiem" reagują natychmiast i mimo, że próbowały już fig nie idą w stronę szafki w której leżą tylko w stronę drzwi wyjściowych. Chętnie bym Im oddał ten post do zredagowania - napisaliby o całej masie pozytywnych wrażeń wynoszonych za każdym razem z klubokawiarnii "Figa z makiem" (http://figazmakiem.edu.pl/). A ja ? Ja jak tylko mam chwilkę idę popatrzeć przez wielkie oświetlające wnętrze okna i popijając espresso lub Bionadę cieszę się w sobię, że jest takie miejsce jak "Figa z makiem" dla nas rodziców i dla dzieci.